sobota, 27 czerwca 2015

Zardzewiała konewka

Nie da się ukryć, że już od dłuższego czasu do mojego dekupażu wkradła się rutyna. Trochę brak czasu, trochę prace na zamówienie, a może też trochę "leń" sprawiły, że choć tyle inspiracji wkoło, nowych pomysłów, preparatów na rynku nic nowego nie wniosłam do swoich projektów. 
W końcu postanowiłam to zmienić. Zaczęłam od korozji! Kupiłam stosowne preparaty i podjęłam się eksperymentu, bo co innego przeczytać i zobaczyć w internecie , a co innego zrobić samemu. Padło na konewkę, która od kilku lat zalegała wśród wszelakich przydasiów. Wzorek nakleiłam z serwetki, na pozostałej części powstał efekt rdzy. Nie powiem, żeby wyszło tak jakbym chciała - za dużo pewnie i za mocno moja konewka skorodowała, ale przynajmniej już wiem z "czym to się je". Kolejne rzeczy mam nadzieję rozsądniej pordzewieję!

Oto więc moja pordzewiała konewka do podlewania tarasowych kwiatów:


 No i oczywiście moi kochani towarzysze :)

Zaczynam wakacje, w związku z tym mam nadzieję zrealizować trochę nowych pomysłów.
Was pozdrawiam serdecznie, życzę pięknej pogody i jak najwięcej wakacyjnego wypoczynku. Nie zapomnijcie jednak czasem zajrzeć tu do mnie - będzie mi bardzo miło :)