wtorek, 16 sierpnia 2011

Pierwsze kroki...


Witam po dość długiej przerwie, powiedzmy, że wakacyjnej... Troszkę wyłączyłam się z blogowego świata, ale myślę, że w najbliższym czasie nieco nadrobię - nie tylko u siebie na blogu, ale również poodwiedzam was, drogie blogowe koleżanki.
Na początek moje pierwsze próby haftu hardanger, proszę zatem o wyrozumiałość. Haft ten zaprzątał moją głowę już od dłuższego czasu. Podchodziłam do niego jak przysłowiowy pies do jeża; ciągle miałam jakieś obawy, że trudny, że nie uda się... W końcu jednak spróbowałam. Bardzo lubię jego połączenie z haftem krzyżykowym i tak też go wykorzystałam.
Najpierw powstał hafcik (powielony dwukrotnie), który ostatecznie wykorzystałam do ozdobienia "przykrywek" starego małego niciaka - tutaj jeszcze bez ażurku. Potem powstała poduszeczka na igły - już z ażurkiem, a następnie wydziubdziałam (bo tak to można nazwać) zawieszkę do nożyczek - dodałam w ażurku nowe elementy. Na koniec powstało etui na igły.



Została mi jeszcze reszteczka płótna, więc może jeszcze powstanie jakiś drobiazg do kompletu. Mam też nadzieję na wyszycie czegoś większego, a na pewno będę wykorzystywać elementy tego haftu wraz z krzyżykami. Jak zwykle prawdą jest, że "nie taki diabeł straszny".
Na prośbę wstawiam większe zdjecia:


Kolejny mój post będzie o "Okuninkowym sabaciku", a teraz pozdrawiam i bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu.